Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świąteczne życzenia


Najszczersze życzenia.
Pięknych i radosnych nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia,
Świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze,
Abyście znaleźli dużo kolorowych prezentów pod zieloną choinką,
Świąt które, dadzą wam trochę radości i odpoczynku,
A co najważniejsze nadzieje na Nowy Rok,
Aby był dużo lepszy od obecnego.



środa, 19 grudnia 2012

Czar choinki.

Majeczka widząc co raz więcej pojawiających się świecących choinek na ulicach, w sklepach i w przedszkolu, nie mogła się doczekać kiedy i w domu będzie ta piękna błyszcząca choinka. Ostatnio codziennie dopytywała się kiedy tatuś przyniesie choinkę z piwnicy. Pomyśleliśmy dla czego by nie, przecież można zrobić dziecku tą przyjemność i postanowiliśmy już teraz ubrać zielone drzewko.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

List do Św. Mikołaja

Na początku chciałam przeprosić za taką dłuższą przerwę i brak wiadomości od nas, ale ostani czas był dal nas i dla dzieci bardzo pracowity.
Przez ostatnie dwa tygodnie codziennie odwiedzaliśmy albo terapeutów, albo specjalistów. 
Z wizyt u specjalistów to najważniejsze były te u neurologów. 
Majowa wizyta wypadła nawet pomyślnie bo zmiany jakie wyszły w rezonansie są nieszkodliwe (raczej) i nie powinny się powiększać, ale...

sobota, 17 listopada 2012

Liebster Blog

Od  Mały Adaś i Liście Aleksa dostałam nominację Liebster Award.  
Ślicznie dziękujemy :))

Zasady zabawy:

 ,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."





niedziela, 11 listopada 2012

Kuchenne podboje... tzn. przeboje ;)

  Dzisiaj Maja po sprawdzeniu listy obecności dzieci i po przeczytaniu kilkunastu książeczek postanowiła przedstawić swoje najnowsze ekstrawaganckie przepisy kulinarne.Oto jakie propozycje dzisiaj nam serwowała:

niedziela, 4 listopada 2012

Cyferkowa magia

Maję w ostatnich dniach bardzo interesują cyferki. Od ran do wieczora cały czas wszystko wylicza i przelicza. Rano np. wzięła swoją wielką księgę (encyklopedię dla dzieci) i zaczęła umawiać dzieci na wizyty o różnych godzinach. Nasza pani profesor i pani doktor zarazem, prowadziła dzisiaj zapisy na "listopadu" (nie mylić z listopadem) o siedemnastej trzydzieści i siedemdziesiąt dwa, było sporo dzieci dla tego miała zmartwienie jak je wszystkie na raz przebadać. Po chwili namysłu stwierdziła że lepiej będzie jak im przeczyta bajkę o rzepce. Ładnie wyliczała jak dziadek z babcią, wnuczkiem, mruczkiem i całą resztą ciągną tą rzepkę i wyciągnąć nie mogą. Stękała nawet udawając jak wyciąga rzepkę. 

sobota, 3 listopada 2012

Sporo się działo!

W ubiegły piątek Oskarek tak bardzo źle się czuł z powodu ospy, że dostaliśmy skierowanie do szpitala zakaźnego w Łańcucie. Na szczęście pan doktor, który nas przyjmował, dał małemu jeszcze szanse na leczenie w domu, i całe szczęście bo kto wie jakby się skończył taki pobyt na oddziele zakaźnym. 

piątek, 26 października 2012

Znajoma koleżanka.

Od pewnego czasu Maja ma ulubione powiedzonko które potrafi wplatać we wszystkie zasłyszane opowiadania. 
No więc jak np. mówimy że dzisiaj Oskarek też zaczął chorować na ospę, to Maja od razu mówi: " moja znajoma koleżanka też kiedyś miała ospę, ale to nic, bo długo się leczyła i potem pani doktor ją wyleczyła"

niedziela, 21 października 2012

Drugie urodzinki Oskarka

Dzisiaj nasz Oskarek skończył dwa latka :)
"Zaraz... co to ja miałem za życzenie???"


Sam zdmuchnąłem świeczkę :)  Oby tylko życzenie się spełniło!
Przez te dwa lata wiele się działo. Była intensywna rehabilitacja, było sporo chorowania, odwiedzaliśmy wielu specjalistów. Dowiedzieliśmy się że Oskarek cierpi na padaczkę i astmę. 

piątek, 12 października 2012

Biedronkowo

Dzisiaj uwidoczniły się dowody które spowodowały gorączkę u Mai w ostatnią sobotę. No więc Majeczka ma ospę wietrzną i została mianowana na naczelną biedronkę w domku ;)
Jak na razie: kropek z godziny na godzinę przybywa, gorączki brak, samopoczucie bardzo dobre!
U Oskarcia jeszcze nic nie widać, ale to pewnie kwestia czasu jak i on zostanie biedronką.
W poniedziałek znowu odwiedzimy naszą panią doktor, żeby przepisała specjalne mazidła.

poniedziałek, 8 października 2012

Urodzinkowo

 Wczoraj, w niedzielę, nasza malutka Majeczka, nieoczekiwanie!!!... skończyła cztery lata! :))
Dopiero się urodziła i była taka malutką kropeczką, a jak się ja położyło do łóżeczka to jej prawie  widać nie było! ;)

 Czwarte urodzinki Maja przywitała gorączką, już w sobotę wieczorem mogłaby z powodzeniem zastąpić piec od centralnego. Dzisiaj w nocy natomiast były co chwilkę płacze bo "mamusiu tatusiu, siku mnie boli"
Ulubiona pani doktor, dala Mai lekarstewka i oczywiście najważniejszą rzecz - naklejkę!

 Ale co tam o chorobach będę pisać. Przecież to te czwarte urodzinki były najważniejsze wczoraj!
No więc pojechaliśmy do babci żeby tam w gronie rodziny uczcić to ważne wydarzenie. 
Majeczka dostała prezenty z których bardzo się cieszyła, ale i tak największą furorę wywołały, jak zawsze zresztą, BALONY!!!! :)))
Radości było co niemiara z tych baloników!

niedziela, 30 września 2012

Astma w ataku...

U nas atrakcji ciąg dalszy! Już nawet zaczynam się przyzwyczajać do wizyt na SORze
Dzisiaj, co by się nam za bardzo nie nudziło, postanowiliśmy odwiedzić szpital z Oskarkiem w roli głównej. 
Maluszka zaatakowały duszności, a że matka sklerotyczka zapomniała na ostatniej wizycie poprosić o receptę na tak ważny lek, to musieliśmy się przejechać na wycieczkę do szpitala.
Na szczęście nie było kolejki i od razu lekarka zapodała małemu inhalację z Berodualu. Oczywiście oskrzela są już zawalone i jutro pilnie do naszej pulmonolożki musimy się zgłosić.
W piątek jak go pojechałam zarejestrować to w kolejce stałam od 5:30 i nie dostałam wolnego numerku! Jutro wstanę o 4 rano żeby warować tam jako pierwsza! Masakra jakaś z taką rejestracją!
W domu Oskarcio po szpitalu bardzo źle się czuł i myślałam że trzeba będzie wracać z powrotem, ale jak puścił porządnego pawia to mu ulżyło. Dobrze że pozbył się zalegań.
Zobaczymy jak będzie nocą i czy dane nam będzie choć trochę pospać...

sobota, 29 września 2012

Ach te choroby...

Oskarkowa astma postanowiła jednak wrócić z wakacyjnego urlopu i niestety od razu ostro zabrała się do męczenia mojego synka. Tak bardzo dokuczało mu już rano że z przyjemnością oddał się oklepywaniu plecków. Grzecznie leżał i czekał aż skończę.
Oskarcio pomimo choroby wesoły jak zwykle zaczepiał Majeczkę i zachęcał ją do zabawy.
Maja lepiej reaguje na leczenie i dzisiaj znacznie lepiej się czuła. Największym jednak sukcesem było to że przespała całą noc bez budzenia się! Oby tylko to nie był wyjątek, proszę ;)

piątek, 28 września 2012

O badaniach ciąg dalszy

Z racji wydarzeń jakie miały miejsce w drugim dniu badań Majeczki nie mogłam opisać wam wszystkiego na bieżąco.
W środę zgłosiłyśmy się na dalsze badania w szpitalu. Miła pani pielęgniarka nawet szybko zaprowadziła nas do poczekalni przed rezonansem, jednak na miejscu było jeszcze dwoje dzieci przed nami, do tego samego badania przez co wszystko przesunęło się o godzinę. 
Przez ten czas starałam się urozmaicać czas myszce żeby nuda całkiem jej nie zjadła. Sama z resztą też wymyślała zajęcia typu bieganie po korytarzu wzdłuż barierki, albo częste wizyty w Wc żeby wyciągnąć mamę od miejsca w którym dzieci wchodziły same a wyjeżdżały śpiące ;)

środa, 26 września 2012

Szpitalne badania.

We wtorek Majeczka dzielnie znosiła trudy szpitalnych badań na oddziale dziennym. Był to pierwszy etap, czyli pobranie krwi do badań, kwalifikacja do środowego rezonansu magnetycznego i rozmowa z anestezjologiem.
Już parę dni wcześniej opowiadałam Mai gdzie pójdziemy i co tam będzie robione. Dzięki temu dzisiejsze wszelkie trudy związane z pobieraniem krwi, osłuchiwaniem stetoskopem i znoszenie strasznej nudy, dzielna czterolatka zniosła je na szóstkę z plusem. Co prawda przez chwilę chciała sobie trochę nudę urozmaicić biegając od jednej ściany do drugiej i liżąc narysowane tam drzewka.

wtorek, 18 września 2012

Komisja i nie tylko ;)

W poniedziałek stanęliśmy z Mają na komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności. Jedyna pani doktor jaka jest w komisji postanowiła dać naszemu dziecku orzeczenie ale tylko na rok, jakby ta choroba miała cudownie się cofnąć za rok, i jeszcze w punkcie ósmym stwierdzono, że takie dziecko jak nasza Maja, nie wymaga mojej dodatkowej opieki. Pokrętnie oczywiste było chyba dla tej pani dr, że dziecko samo się zawiezie na wszelkie trapie, a w domu samo będzie codziennie, grzecznie prowadzić dodatkowe usprawnianie umysłu.

sobota, 15 września 2012

Oskarkowe postępy

Oskareczek nasz ostatnio robi co raz większe postępy w zabawie. Autka z głośnym "brruummm" jeżdżą po podłodze, miś jest co chwilkę pojony herbatką "na niby" i z czułością całowany, nawet w ściganego maluszek potrafi się już bawić. Jak dla mnie to chłopak nasz malutki ma tęgą głowę bo na prawdę bardzo dużo rozumie i w prost nie mogę się doczekać kiedy zacznie mówić. A jak na razie to ma dwa podstawowe słowa wielozadaniowe - mamu i tata. Te cudowne słowa na prawdę mogą zastępować mnóstwo znaczeń i zwrotów np. "Mamu mamuuu ooooooo!!!" (mamo, mamusiu, tam, patrz jaki super motor jedzie!) Tatuu działa w podobny sposób ;)

wtorek, 11 września 2012

Majeczkowe arcydzieła

Majeczka nasza bardzo lubi rysować i już w pierwszym roku życia trzymała kredkę tak jak dorosły. Dzisiaj jej prace wyglądają co raz bardziej ciekawie. Od pewnego czasu skrzętnie gromadzę jej prace które robi w przedszkolu i w domu. Wszystkie są bardzo ciekawe i wyjątkowe. Czasem można rozczytać w jakim nastroju była Majeczka gdy je robiła.

Moje ulubione kolorowe jesienne jabłuszko

piątek, 7 września 2012

Zabawa

Wczorajszy dzień był jak barwy jesiennych liści. Jedne piękne kolorowe inne bure i ciemne.

Pierwsze zajęcia z Mają w ośrodku były bardzo ciężkie. Nie będę tego opisywać bo za jakiś czas ma być lepiej i dopiero wtedy będziemy chwalić postępy robione przez Majeczkę.

środa, 5 września 2012

Szablonowe życie.

 Maja zaczyna prawie każdy dzień (poza sobotą i niedzielą) praktycznie zawsze tak samo.
Najpierw ma przyjść tatuś i ma zaczynać budzenie, ja przychodzę tuż za tatusiem i pytam się co dzisiaj panienka będzie jeść na śniadanie. Oczywiście odpowiedź już dobrze znam, i Maja jak zawsze (już prawie od dwóch miesięcy) na śniadanie zjada kaszkę dla alergików. Czasami życzy sobie lekkiego urozmaicenia i wtedy dodaję do kaszki kakao. Po śniadanku zaczynamy ubieranie, oczywiście najlepiej by było nosić codziennie tą samą sukienkę  i te same majteczki, jednak ku rozpaczy małej księżniczki, ubrania lądują często w pralce i wtedy trzeba się dość mocno, w słowie i czynie, namęczyć żeby ubrać panienkę.

wtorek, 4 września 2012

Nowa Pani.

Od wczoraj Maja ma nową panią w przedszkolu. Wydawało nam się że nawet dobrze myszka nasza zareagowała na taką zmiane, ale jakże się myliliśmy. Od wczoraj znowu są bardzo duże problemy z utrzymaniem czystości przez Maję i co raz dokładamy, do przedszkolnego worka, więcej bielizny na przebranie. W domu zresztą jest to samo, a każde pytanie "czy chcesz siusiu" wzbudza u niej złość.
Nowa pani miała dzisiaj okazję zobaczyć jak funkcjonuje Majeczka, która zrobiła scenę z rzucaniem się po podłodze i panicznym krzykiem włącznie. Na nasze szczęście tym razem, przedszkolanka okazała się być bardzo kompetentna i już w pierwszym dniu prowadzenia nowej grupy zauważyła że nasza dziewczynka jest "wyjątkowa" Poprosiła nas o rozmowę na której chce się dowiedzieć jak może pomóc małej.

poniedziałek, 3 września 2012

Piknik

Ostatnimi czasy, w soboty i niedziele, jak Maja nie idzie do przedszkola, to wczesnym rankiem po przebudzeniu, pszczółka nasza urządza sobie w swoim pokoiku piknik ;)

piątek, 31 sierpnia 2012

Po kontroli u neurolożki.

Nasza Pani neurolożka, jak zawsze, dziwi się kiedy opisuję jej napady naszego Juniorka. Mówi że są wyjątkowo rzadkie bo sama jeszcze się nie zetknęła z takimi napadami gdzie dziecko ma drgawki a przy tym jest przytomne i (tak jak ostatnio) w miarę kumate co się dzieje dookoła niego. Stwierdziła jednak że skoro zespół lekarzy ze szpitala wojewódzkiego w Rzeszowie, jak i profesor Jóźwiak z Warszawy, potwierdziło że to są ataki padaczki to ona tego nie będzie podważać. Kolejne EEG ( tylko 8min udało się zapisać) wyszło nieprawidłowo i w już tak krótkim zapisie uwidoczniono fale ostre. Oczywiście kontrolnie musimy znowu powtórzyć zapis, ale to dopiero w listopadzie.

środa, 29 sierpnia 2012

Wycieczka do stadniny koni.

Dzisiaj w ramach wyciszenia dzieci a szczególnie Mai, pojechaliśmy do stadniny koni.

Dzieciaczki wybiegały się, odwiedziły wszystkie kózki, baranki, osiołki, strusie no i oczywiście konie. Na terenie stadniny jest takie mini zoo i stąd te dodatkowe atrakcje. Efekt na jaki liczyliśmy został osiągnięty i przywieźliśmy maluchy szczęśliwe i w dobrych humorach do domu.

Oczywiście cały dzień nie wyglądał tak wspaniale i

wtorek, 28 sierpnia 2012

Komisja

Dzisiaj byliśmy z Oskarkiem na komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności. Szacowna komisja wypytała się wszystkiego, wybadała i na tym się skończyło. Za dwa tygodnie ma przyjść decyzja.

Narodziny Oskarka

Jak Maja miała rok podjęliśmy decyzję o kolejnym dziecku. Nastąpiło tak szybko z dwóch powodów. Po pierwsze baliśmy się że moje problemy zdrowotne mogą pokrzyżować plany kolejnej ciąż. A po drugie, ponieważ zawsze marzyło mi się mieć dzieci z niewielką różnicą wieku, żeby dzieciaczki mogły się razem fajnie bawić.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Początek - Maja

Kiedy dowiedziałam się w 2006r że moja płodność jest zagrożona przez duże mięśniaki byłam przerażona. Na szczęście trafiłam na super lekarza który mistrzowską ręką usunął guzy. Rok po operacji dostaliśmy z mężem zielone światełko dla starań o nasze wyczekiwane maleństwo. W lutym 2008r zobaczyłam wyczekiwane dwie kreseczki na teście ciążowym. Radość przeplatała się z ogromnym strachem, bo przecież byliśmy rodzicami dwóch aniołków. Ciąża zaczęła się z komplikacjami i od pierwszej wizyty u ginekologa musiałam leżeć. Gdy nastąpił 28tc nagle w nocy zaczęła się panika bo pojawiło się silne krwawienie z dróg rodnych. Myślałam że moje dziecko umarło jednak w szpitalu na IP usłyszałam najpiękniejszy dźwięk w swoim życiu.... bijące serduszko!