Znajoma koleżanka.

Od pewnego czasu Maja ma ulubione powiedzonko które potrafi wplatać we wszystkie zasłyszane opowiadania. 
No więc jak np. mówimy że dzisiaj Oskarek też zaczął chorować na ospę, to Maja od razu mówi: " moja znajoma koleżanka też kiedyś miała ospę, ale to nic, bo długo się leczyła i potem pani doktor ją wyleczyła"

Albo jak pokazujemy jej w książeczce zwierzątka i opowiadamy o zoo, to Maja od razu ma gotową odpowiedź "moja znajoma koleżanka też ma zoo i ja tam byłam u niej i razem miałyśmy te zwierzątka"... i tak potrafi cały dzień :D
Jak widać wyobraźnia czterolatki jest wysoce rozbudowana ;)
Maja nie chodzi do przedszkola już drugi tydzień i właśnie dzisiaj zorientowaliśmy się że i przyszły tydzień też będzie bez przedszkola. Z jednej strony to dobrze bo nabierze lepszej odporności po ospie, ale jest ta i trochę gorsza strona, czyli brak kontaktu z dziećmi. Przedszkole dla naszej myszki to jak dodatkowa terapia, a że tego ostatnio jej brakuje to widzimy jak próbuje sobie to zastępować różnymi stymulacjami. Kręciołki są co raz częstsze, do tego bardzo często jest lizanie przez nią różnych rzeczy, a o podskakiwaniu to już nie wspomnę bo jest jak pingpong - non stop skacze.
Na szczęście od poniedziałku ruszają zajęcia w stowarzyszeniu. Na pewno na początku wzmoże się bardzo u niej sikanie w majty i jeszcze inne atrakcje, ale w końcu przecież będą też i efekty terapii.

Oskarcio natomiast będzie musiał sobie odpocząć od wszelkiej terapii w OWI, bo od wczoraj malutek ma ospę. Do dzisiaj wyskoczyło całkiem sporo kropek i mam nadzieję że to już wszystkie bo jak jeszcze bardziej go wysypie to trzeba będzie mu podawać leki antywirusowe, tak jak tatusiowi który ospy się jeszcze nie pozbył. Niestety znowu maluszek ma duszności... oby mu to szybko przeszło!