We wtorek Majeczka dzielnie znosiła trudy szpitalnych badań na oddziale dziennym. Był to pierwszy etap, czyli pobranie krwi do badań, kwalifikacja do środowego rezonansu magnetycznego i rozmowa z anestezjologiem.
Już parę dni wcześniej opowiadałam Mai gdzie pójdziemy i co tam będzie robione. Dzięki temu dzisiejsze wszelkie trudy związane z pobieraniem krwi, osłuchiwaniem stetoskopem i znoszenie strasznej nudy, dzielna czterolatka zniosła je na szóstkę z plusem. Co prawda przez chwilę chciała sobie trochę nudę urozmaicić biegając od jednej ściany do drugiej i liżąc narysowane tam drzewka.
Przy zakładaniu wenflonu nawet nie pisnęła! :) Pani pielęgniarka pokazała jej że może zginać rączkę pomimo tkwiącego w niej dziwnego aparaciku, ale przecież jak na rączce jest bandaż, który ma ochronić wenflon, to ten bandaż obliguje do tego żeby jednak nie zginać rączki i troszkę pomarudzić ;) No więc całą resztę dnia Maja chodziła ze sztywną i skierowaną w bok rączką. Już myślałam że będzie problem z zamknięciem drzwi do auta, ale dała się namówić na rozluźnienie rączki z wielkim zabandażowanym bubu.
Swoją drogą dziwi mnie takie postępowanie że dzień wcześniej zakłada się dziecku wenflon i puszcza do domu z takim ustrojstwem. Czy nie rozsądniej byłoby założyć takie wkłucie w dniu samego badania?
Ostatnio dowiedziałam się też od mojej córci że jest nowy dzień tygodnia - szóstek ;) Każdy wie kiedy jest szóstek, prawda? Wiadomo, że po czwartku jest piątek, a po piątku jest szóstek i dopiero potem jest sobota :D
Oby jutrzejsze badania Maja zniosła tak samo jak te dzisiaj.
U Oskarcia zaczyna nasilać się znowu astma. Przy wysiłku bardzo słychać świszczący i jak na złość pulmonolog jest akurat na urlopie więc nie przebada w tym tygodniu malucha. Jutro jeszcze sprawdzę czy może w piątek będzie.
Monika trzymam kciuki za dalsze badania... Majeczka jest madra dziewczynka..ona po prostu lubi wiedziec zz wyprzedzeniem co ja czeka.... Oskarek umówił sie z Jeremkiem obaj świszcza i rzężą ... Trzymaj sie Moniczko i nie zapominaj o sobie XXX
OdpowiedzUsuńNam wenflon zakładali przez samym rezonansem. Badania wstępne w piątek, a rezonans w poniedziałek.
OdpowiedzUsuńAsiu nasze chłopaki to już w tamtym roku w podobnych porach chorowali. Się spryciarze umawiają normalnie jakoś ;)
OdpowiedzUsuńMoże właśnie dla tego że prze weekend Juleczka czekała na rezonans to nie dostała wenflonu do domu? A robiliście rezonans w szpitalu na Lwowskiej?
OdpowiedzUsuńHehe, Którys z moich chłopców też znał "szóstek" doskonale:)
OdpowiedzUsuńCo do wcześniejszego wenflonu, może to dlatego, że większość dzieci już przy samym zakładaniu strasznie płacze i przeżywa, i może chcą stres fundować w mniejszych ilościach...
Super masz te robaczki Twoje:)