To był zaledwie początek tego co się działo potem.
Dorośli z przerażeniem patrzyli na to co się dzieje za oknem, za to nasze robaczki przyklejone do szyby z radością podziwiały tą niecodzienną aurę.
Na szczęście w sobotę zaświeciło pięknie słoneczko i dzieci ruszyły na podbój przydomowym zaspom.
Jak tu umeblować ten domek? |
Najpierw dzieci "pomagały" odkopać drogę dojazdową do domu. Potem tatuś z rozpędu, dzierżący już łopatę śniegową od rana, wykopał dzieciom w zaspie domek, który miał przypominać nieco igloo, ale ze względów bezpieczeństwa daszek został zrobiony z kawałka tektury. Śniegowy domek miał nawet drzwi i tekturowy komin.
A gdzie jest garaż dla mojej fury??? |
Ale się napracowałam, mówię Wam ile śniegu musiałam odkopać! Sama.... No dobra trochę tatuś mi pomógł :P |
Może się jakoś uda przemycić rowerek do śnieżnego domku skoro Maja taka zajęta jest. |
I jak tu się złościć na taką pogodę skoro nasze robaczki dwa mają taką radochę z powrotu srogiej zimy :)
Taką zimę to i ja chcę :)
OdpowiedzUsuńU nas trochę śniegu, wiatr niemiłosierny i przenikliwie zimno.
Iglo rewelacyjne. A Oskarek to widzę, że sobie łączy wiosnę (która powinna być) z zimą (która jest) i wybrał rower zamiast sanek ;)