Na zajęciach miała też za zadzanie odgadywanie różnych dźwięków, puszczanych przez P. Martę, z magnetofonu. Najpierw były zwierzęta i czasami naszej mądrej główce zdarzało się pomylić pewne dźwięki np. jak słychać było kurę to Mai ciężko było odgadnąć co to za dźwięk. Z krową i psem i kotem nie było problemu ale jak przyszła kolej na barana Maja nie mogła sobie z tym na początku poradzić ale zachęcana przez panią, zaczęła mocno główkować. Na pytanie, "co to za zwierzę robi beee?" najpierw długo się namyśliła po czym pewnie powiedziała "beczka"!
Od dzisiaj już będziemy pamiętać że owieczka to beczka ;)
Później dowiedziałyśmy się jeszcze że pan mechanik to po prostu naprawiacz, traktor to kraktor i były jeszcze inne nazwy ale niestety moja pamięć ulotna jest bardzo.
Ostatnio dowiedzieliśmy się też że Oskarcio znowu wymaga dalszej rehabilitacji, a wszystko przez zmienne napięcie mięśniowe jakie ma. Te problemy ze wzmożonym i osłabionym napięciem wychodzą z centralnego układu nerwowego. I choć nie widać tego na zapisie rezonansu to najprawdopodobniej jest to powikłanie po niedotlenieniu mózgu (specjalista zwrócił uwagę że jednak to wcześniactwo może mieć na to wszystko wpływ). Oczywiście padaczka też tutaj sporo dodaje problemów neurologicznych.
Tak więc będziemy dalej masować maluszka żeby poprawić to napięcie i problemy z równowagą. Najprawdopodobniej będziemy też masować buźkę od wewnętrznej strony bo i tam też mogą być problemy. Więcej dowiemy się na kolejnej wizycie.
W następnym tygodniu czekają nas wizyty u psychiatry, z Mają i u neurologa, z Oskarkiem.
Tort jest super!
OdpowiedzUsuńJakby mi Adaś takie tortowe cuda z zajęć przynosił...a on mi przyniósł marchewkę z bibułki ;)
To tak na żarty. Ale naprawdę tort robi wrażenie.
No i już wiesz co to beczka :)
Tort smakowicie wygląda,
OdpowiedzUsuńMati zamiast powąchaj mówi pośmierdzij sobie to...
Ale piękny torcik, z beczki-owieczki się uśmiałam...cudna Majeczka :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla dwójki urwisów.