Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

sobota, 12 stycznia 2013

Obcy atakuje.

W poniedziałek wieczorem Maja położyła się spać zdrowa a po północy obudziła nas strasznym charczeniem. Biedna miała okropne duszności i gdyby nie to że mamy inhalator Oskarkowy to pewnie byłoby nieciekawie. U ulubionej, przez Maję jaki przez całą naszą czwórkę, pani doktor dowiedzieliśmy się że to grypa. Dość dziwnie zaczęła się ta choroba, ale nie trzeba było długo czekać jak do Mai zaraz dołączył Oskarek i Tatuś. Wszyscy smarkają, prychają i kaszlą, normalnie szpital w domu. 
Obcy w natarciu, jednym słowem!


Maja właściwie tylko jeden dzień czuła się słabiej a przez resztę tygodnia skutecznie ćwiczy wytrzymałość nerwową rodziców. 
Najgorzej sprawa się ma z utrzymaniem porządku w jej pokoju i choć jest to również pokój zabaw dla Oskarka to nasza myszka zawsze jest prowodyrem do wywracania całego pokoju do góry nogami. Oczywiście jak większość dzieci Maja też bardzo nie lubi sprzątać i nawet wszelakie zachęcanie czy nawet grożenie "aresztowania" zabawek na jakiś czas, nie skutkuje.
Kolejny problem, z którym walczymy to agresja i wybuchy niekontrolowanej złości przeplatanej wieloma stymulacjami. W tym wszystkim nie do końca potrafię zrozumieć dla czego te zaburzenia najbardziej widać w domu. Na terapii Maja potrafi ładnie siedzieć i ćwiczyć ale jak tylko wychodzimy z ośrodka to zaraz zaczyna się u niej reakcja zwrotna i wszystko odreagowuje, np. jak wracamy z terapii to przez większość drogi do domu Maja piszczy albo dokucza Oskarkowi poprzez szczypanie go, lub też natrętnie podskakuje na swoim foteliku kopiąc nogami z całej siły fotel kierowcy. W domu zaczyna swoją dziwną zabawę i poprzez echolalię odroczoną dowiadujemy się co było w przedszkolu czy na zajęciach. Nie raz pytamy się co było w przedszkolu, ale Maja prawie nigdy nie opowiada tylko mówi że nie powie, albo "powiem potem bo teraz jestem zmęczona". Oczywiście tego "potem" nigdy się nie doczekujemy bo co raz zapytana to wymyśla inne wymówki żeby tylko nie opowiedzieć.
Terapie na których jestem z Mają wyglądają tak jakby ktoś zaczarował naszą myszkę na czas zajęć. Panie terapeutki nieraz już robiły wielkie oczy jak opowiadam o "domowej Mai". Teraz będziemy przynosić na zajęcia w poradni autyzmu, nagrania video. Dzięki nim będziemy mogli wspólnie z doświadczonymi paniami z poradni skuteczniej opracowywać terapię.

1 komentarz:

  1. Jakbyś pisała o moim Łukaszu.
    On w szkole też zbytnio nie wyróżnia się z tłumu, ale wpuść go do domu. Całkowity reset pamięci i walka o każdy wysiłek z jego strony (nauka/sprzątanie)
    Oby terapeutki znały sposób na opanowanie małej diablicy w domu.
    Dużo zdrówka zyczę

    OdpowiedzUsuń