Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Pierwszy w Nowym Roku

Nowy rok nastał a tutaj jeszcze żadnego wpisu nie ma. Składam samokrytykę ;)

 Święta minęły bardzo szybko i bardzo dobrze że szybko bo dla dzieci to zdecydowanie za dużo emocji.

Maja pod choinką znalazła chyba za dużo prezentów bo zamiast się cieszyć to cały wieczór miała bardzo poważną minkę i dopiero pod sam koniec dnia się troszkę rozchmurzyła. 
Tyle bodźców związanych ze zmianami schematów dnia codziennego poskutkowało tym że myszka nasza do dnia dzisiejszego prezentuje całą gamę nasilonych zaburzeń. Niestety Oskarkowi często się obrywa od siostry, która już nie jeden odcisk swoich zębów zostawiła na nim, nie wspomnę już nawet o częstym szczypaniu braciszka. Nie jest łatwo...


W styczniu czeka nas wiele wizyt u specjalistów. Postaram się pisać na bieżąco o tych wizytach. 
Praktycznie codziennie jeżdżę z dziećmi na różne terapie i rehabilitacje. Maja ma dwa razy w tygodniu zajęcia w stowarzyszeniu, do tego terapia w poradni autyzmu i jeszcze 15 stycznia pierwsza wizyta w Poradni Psychologiczno Pedagogicznej. W tym miesiącu jeszcze laryngolog, psychiatra i może uda nam się dostać do poradni genetycznej (ciągle nie wiadomo czy będzie można robić badania na fundusz zdrowia). To wizyty z Mają a z Oskarkiem mamy terapię w OWI, pilną wizytę u pani psycholog i pani dr od rehabilitacji bo małe nóżki co raz bardziej się krzywią i mały biega jak pajacyk.  Na koniec miesiąca jeszcze kontrola u neurloga. Ciekawe co powie na to że pomimo zwiększenia dawki leku na padaczkę napady nadal się utrzymują a dziecko jest ciągle pobudzone.

Co nas czeka w tym nowym roku?
Mam nadzieję że będzie zdecydowanie lepszy od ostatniego!

1 komentarz:

  1. :( Dużo siły dla Ciebie.
    Co do prezentów to Adaś prezent od babci i dziadka dostał na Trzech Króli, właśnie dlatego że się baliśmy iż dwie rzeczy na raz to już za dużo. Dobrze, że rodzina zrozumiała i nawet sama wyszła z takim pomysłem. Adaś i tak był poważny, z tym że u niego to nie oznacza, że się nie cieszył - on tak ma po prostu.

    OdpowiedzUsuń