Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

sobota, 29 czerwca 2013

Jednak lekooporna :(

Jak ponad rok temu zdiagnozowano u Oskarka padaczkę to długo i z niedowierzaniem oswajałam się z tą chorobą mojego synka. Jednak z czasem patrzyłam z nadzieją bo przecież napady nie są takie mocne i mały nigdy nie stracił przytomności podczas napadów. Lekarze mówili że po dwóch latach od ostatniego napadu padaczkę można uznać za wyleczoną i tak czekałam na ten ostatni napad. Niestety czekam do dziś i codziennie widzę że choroba wcale nie zamierza odpuścić. Najpierw była podawana tylko Depakina po której napady drgawkowe uspokoiły się ale pojawiły się zawieszenia, a na domiar złego mała wątroba zaczęła się buntować na taką ilość leku. Z czasem tych zawiechów było co raz więcej więc doszedł kolejny lek po którym niestety poprawy nadal nie ma i jeszcze przy okazji ostatniej gorączki pojawiły się w jednym dniu dwa napady drgawkowe. Zdarzają się też krótkie i dość niebezpieczne napady zwiotczające całe ciało na sekundę i wtedy Oskarek najczęściej przewraca się tak jak by go jakaś niewidzialna ręką popchnęła mocno do przodu.
Na ostatniej wizycie u pani neurolog Oskarcio dostał kolejny lek. Musimy wycofać poprzedni i na jego miejsce wprowadzić nowy. W tej chorobie jednak nie można od tak z dnia na dzień zmienić sobie leku więc całość potrwa minimum sześć tygodni. Ja już się bardzo boję wszelkich powikłań bo jak do tej pory przy każdym nowym leku były problemy.
Musimy jednak walczyć z zarazą wstrętną bo rozwój robaczka ostatnio troszkę zwolnił. Całe szczęście że mamy wsparcie specjalistów w stowarzyszeniu Solis Radius. Tam wspaniali terapeuci pracują nie tylko z naszą Majeczką ale też i z Oskarciem dzięki czemu robaczki mają szansę na lepszy rozwój. Dobrze że przy tych wszystkich chorobach udało nam się trafić na takich cudownych ludzi!

Wiecie że nasze trzecie dziecko (to na czterech łapach) pomimo tego że jest jeszcze rozkosznym szczeniaczkiem zaczyna wykonywać już sporo dobrej roboty?! :) Nasza Dazy niezwykle pozytywnie wpływa na wyciszenie Majeczki, oczywiście nie znikły wszystkie jej "niegrzeczne wybryki" jednak jest nam znacznie łatwiej wyciszyć naszą myszkę.
Dazy natomiast rośnie w oczach, nadal jest jak odkurzacz i zjada wszystko co tylko spadnie dzieciom z talerza. Co raz fajniej cała trójka bawi się razem, a to przeciągają wspólnie koc, czy ścierkę albo uchyłkiem ukradzioną skarpetkę, a to jest pościg po całym domu za pluszakiem czy inną zabawką którą zwinęła nasza psia przyjaciółka. Są też i straty bo małe ząbki z niezwykłą łatwością przegryzają wszelkie zabawki.
Może dzieci w końcu załapią że lepiej pilnować porządku w pokoju z zabawkami... no  jakieś złudne nadzieje o porządku w domu trzeba matce zostawić, nie ;)

3 komentarze:

  1. Monika, może jednak nie lekooporna skoro lekarka próbuje kolejny lek wprowadzić?.. Może jednak pomoże?
    Oby, oby pomógł Oskarkowi.

    Mooocne uściski dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Padaczka lekooporna to tylko nazwa. Oznacza, że kombinacja dwóch leków zwykle skutecznych w tym typie padaczki w tym przypadku skuteczna nie jest. Ale nie znaczy, że inna kombinacja skuteczna nie będzie. Wiadomo, ludzie są różni, mogą różnie reagować. Ta zmiana leku może okazać się strzałem w dziesiątkę.

    Trzymajcie się, będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Macie rację. Muszę zmienić nastawienie do stwierdzenia lekooporna. Oby ta nowa kombinacja leków była już trafiona i żeby robaczek nie musiał więcej testować pół apteki.
    Dziękujemy za pokrzepienie

    OdpowiedzUsuń