Co roku na Wielkanoc jeździliśmy do rodziny i tam w spólnym gronie cieszyliśmy się świętami. W tym jednak roku to rodzina przyjechała do nas i dzięki temu przy stole znaleźli się członkowie obu rodzin.
W wielką sobotę dzieci mocno były zdekoncentrowane całym świątecznym zamieszaniem i były zawiedzione że nie poświęciło im się tyle czasu co zwykle, ale na szczęście daliśmy radę przygotować wszystko.
No i gdzie to jedzenie, normalnie doczekać się nie można! ;) |
Majeczka oczywiście musiała mieć swój czas na rozkręcenie się, za to potem rozkręciła się na całego. Wspólnie z dziadziem, ciocią i jeszcze jedną ciocią układała puzzle, obowiązkowa była też trampolina.
Wiecie że cukierniczka z rączką do trzymania została ochrzczona przez małą księżniczkę jako "patelnia do cukru" ? :)
Oskarcio pogardził wielkanocnymi przysmakami na cześć kubeczka mleczka.
Było też czytanie bajeczek.
Oj tatuś coś ząbek boli, to ja mu go wyleczę! | WIERTARKĄ |
Takie poskoki były na trampolinie że nawet aparat nie nadążył z ostrością |
Ale miałaś wyzwanie, żeby wszystko zorganizować!Cieszę się, że dzieciaczki już zdrowe :) Widać, że im się Święta podobały :)
OdpowiedzUsuń