Maję w ostatnich dniach bardzo interesują cyferki. Od ran do wieczora cały czas wszystko wylicza i przelicza. Rano np. wzięła swoją wielką księgę (encyklopedię dla dzieci) i zaczęła umawiać dzieci na wizyty o różnych godzinach. Nasza pani profesor i pani doktor zarazem, prowadziła dzisiaj zapisy na "listopadu" (nie mylić z listopadem) o siedemnastej trzydzieści i siedemdziesiąt dwa, było sporo dzieci dla tego miała zmartwienie jak je wszystkie na raz przebadać. Po chwili namysłu stwierdziła że lepiej będzie jak im przeczyta bajkę o rzepce. Ładnie wyliczała jak dziadek z babcią, wnuczkiem, mruczkiem i całą resztą ciągną tą rzepkę i wyciągnąć nie mogą. Stękała nawet udawając jak wyciąga rzepkę.
Jak skończyła czytać stwierdziła że jest już szósta osiemnasta i siedemnasta, więc czas zapalić w piecu. Biegała po całym domu i paliła w piecu co chwila sprawdzając, czy grzejniki są już ciepłe i wyliczając przy tym różne godziny na zegarku. Nawet na kalendarzu udało jej się dzisiaj (raczej przez pomyłkę) trafnie pokazać jedenaście. Pyta się: -mamusiu to jest jedenaście listopadu?, -tak Majeczko to jest jedenaście.
Czytając dzisiaj bloga o Julce zreflektowałam się że nasza Maja też bardzo lubi używać różnych dziwnych sformułowań. Na przykład, odkąd pamiętam to Maja widząc wielki komin Rzeszowskiej elektrociepłowni zawsze woła że to wulkan i nijak nie daje się przekonać że to jest tylko komin. Oczywiście udało jej się nas w to wciągnąć i sami teraz mówimy że widzimy wulkan ;)
Jutro nasza gwiazdeczka idzie, pierwszy raz po trzytygodniowej przerwie, do przedszkola.
Wie to dr Majeczka
OdpowiedzUsuńże na chorobę
najlepsza bajeczka ;)
A rzepka to krzepka :)..... Maja jest niesamowita!!!!!!!
OdpowiedzUsuń