Na pierwszy wypad obraliśmy leżące nad Sanem piękne miasteczko Sandomierz.
Maje o wycieczce wiedział już dużo wcześniej żeby na miejscu mogła się czuć swobodniej. Pokazywaliśmy jej zdjęcia w internecie i mówiliśmy jakie atrakcje będą na miejscu. Dodatkowo system punktowy (musiała zebrać pięć punktów za dobre zachowanie) bardzo dobrze zadziałał i Majeczka wycieczkę zaliczyła na piątkę :) To chyba pierwszy raz gdzie taka wyprawa odbyła się bez krzyków i buntów.
Pierwszą atrakcją był rejs statkiem po Sanie. Dzieciaki były zachwycone!
Na wycieczce była razem z nami Daisy
na której rejs statkiem nie zrobił
praktycznie żadnego wrażenia ;)
Po półgodzinnej przejażdżce dzieci nie mogły się doczekać kolejnej atrakcji i z niecierpliwieniem wypatrywałay gdzie ona jest.
Lustracja Oskarkowa: - "mam nadzieję że ten ratownik wie co robi bo tam jest MOJA SIOSTRA i TATUŚ!!!" ;) |
Potem było jeszcze szybkie zwiedzanie rynku Sandomierskiego i tam spotkaliśmy przedstawiciela kolejnej atrakcji ale to już będzie kolejna wyprawa.
A to mała podpowiedź co będzie tematem kolejnej wycieczki.
Maja i Oskarek już nie mogą się doczekać.
W miedzy czasie zaczął się kolejny sezon na hipoterapie z czego skrzętnie korzystamy! Oskarek na koniu super się wycisza (o ile nie ma akurat burzy z gradobiciem!)
W tamtym roku najbardziej lubiał leżenie na "Nutku" :) W tym sezonie Oskarek jest już dzielniejszy i całe zajęcia bardzo mu się podobają.
Maja to prawie urodzona amazonka i na ostatnich zajęciach awansowała na dużego konia!
Jaka była z tego dumna to zobaczcie sami! :)
Na koniec tego postu pokażę jaką mamy w domu księżniczkę! Dwa razy siadała na krzesełku żeby pani ją pomalowała i już się wydawało że nie da rady, ale na szczęście dała się przekonać (widziałam jak bardzo chciała być pomalowana na księżniczkę tylko trzeba było przełamać wewnętrzny opór i strach przed panią malującą dzieciom buzie)
Szczęście w domu było niesamowite i tylko wieczorem trzeba było mocno przekonywać że buzię musi umyć zanim pójdzie spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz