Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

Tak niewiele a tak wiele... Podaruj Majeczce swój 1% podatku

piątek, 9 maja 2014

Majówka

W końcu nastał Maj, a jak Maj to i czas na majówki tak więc w ostatni weekend udało nam się zorganizować wycieczkę dla naszych robaczków kochanych :)
Na pierwszy wypad obraliśmy leżące nad Sanem piękne miasteczko Sandomierz.
Maje o wycieczce wiedział już dużo wcześniej żeby na miejscu mogła się czuć swobodniej. Pokazywaliśmy jej zdjęcia w internecie i mówiliśmy jakie atrakcje będą na miejscu. Dodatkowo system punktowy (musiała zebrać pięć punktów za dobre zachowanie) bardzo dobrze zadziałał i Majeczka wycieczkę zaliczyła na piątkę :) To chyba pierwszy raz gdzie taka wyprawa odbyła się bez krzyków i buntów.




Pierwszą atrakcją był rejs statkiem po Sanie. Dzieciaki były zachwycone!



Na wycieczce była razem z nami Daisy
 na której rejs statkiem nie zrobił
 praktycznie żadnego wrażenia ;)










Po półgodzinnej przejażdżce dzieci nie mogły się doczekać kolejnej atrakcji i z niecierpliwieniem wypatrywałay gdzie ona jest.












Lustracja Oskarkowa: - "mam nadzieję że ten ratownik wie co robi bo tam jest MOJA SIOSTRA i TATUŚ!!!" ;)


 Rowerek wodny w kształcie łabędzia był niewątpliwym hitem wyprawy! :)
Potem było jeszcze szybkie zwiedzanie rynku Sandomierskiego i tam spotkaliśmy przedstawiciela kolejnej atrakcji ale to już będzie kolejna wyprawa.
A to mała podpowiedź co będzie tematem kolejnej wycieczki.

Maja i Oskarek już nie mogą się doczekać.

W miedzy czasie zaczął się kolejny sezon na hipoterapie z czego skrzętnie korzystamy! Oskarek na koniu super się wycisza (o ile nie ma akurat burzy z gradobiciem!)




















W tamtym roku najbardziej lubiał leżenie na "Nutku" :) W tym sezonie Oskarek jest już dzielniejszy i całe zajęcia bardzo mu się podobają.




















Maja to prawie urodzona amazonka i na ostatnich zajęciach awansowała na dużego konia!





















Jaka była z tego dumna to zobaczcie sami! :)





















Na koniec tego postu pokażę jaką mamy w domu księżniczkę! Dwa razy siadała na krzesełku żeby pani ją pomalowała i już się wydawało że nie da rady, ale na szczęście dała się przekonać (widziałam jak bardzo chciała być pomalowana na księżniczkę tylko trzeba było przełamać wewnętrzny opór i strach przed panią malującą dzieciom buzie)
Szczęście w domu było niesamowite i tylko wieczorem trzeba było mocno przekonywać że buzię musi umyć zanim pójdzie spać.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz